Zadośćuczynienie za grzechy Drukuj

1. Złe czyny wywołują skutki, które nie zawsze da się naprawić zwykłym „przepraszam”. Krzywdy, wyrządzone innym trzeba naprawić adekwatnie do uszczerbku, jaki one wywołały. Nie wystarczy zatem jedynie przeprosić, gdy z naszej winy ktoś poniósł jakieś straty. Nawet wtedy, gdy się pojednamy, mamy obowiązek te straty wyrównać. Nasze grzechy bowiem nie tylko obrażają Boga, ale również krzywdzą innych ludzi. Każdy grzech osłabia również wspólnotę Kościoła i w ten sposób rani bliźnich; szczególnie jednak grzech rani innych wtedy, kiedy podjęte przez nas działania godzą w czyjeś zdrowie lub życie czy też odbierają komuś dobre imię.

2. W podobnych sytuacjach konieczne jest zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że chrześcijanin winien uczynić wszystko, co możliwe, by naprawić krzywdy, jakie spowodował wobec innych ludzi, ponieważ wymaga tego zwyczajna sprawiedliwość (por. KKK 1459).

3. Sprawiedliwe wynagrodzenie krzywd to jednak jeszcze nie wszystko, by zadośćuczynienie za popełnione grzechy było pełne i autentyczne. W Katechizmie czytamy bowiem, że „grzech rani i osłabia samego grzesznika, a także jego relację z Bogiem i z drugim człowiekiem” (KKK 1459). Sakramentalne rozgrzeszenie usuwa wprawdzie grzech, nie usuwa jednak moralnego czy społecznego nieporządku, jaki powstał w wyniku grzesznego czynu. Dlatego też – jak stwierdza Katechizm – „grzesznik podźwignięty z grzechu musi jeszcze odzyskać pełne zdrowie duchowe” (KKK 1459). Dzieje się to między innymi poprzez przyjęcie i wypełnienie nałożonej przez spowiednika sakramentalnej pokuty. Zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego owa „pokuta (...) powinna uwzględniać sytuację osobistą penitenta i mieć na celu jego duchowe dobro. O ile to możliwe, powinna odpowiadać ciężarowi i naturze popełnionych grzechów” (KKK 1460). Kościół przez wieki wypracował wiele pięknych form sakramentalnego zadośćuczynienia. Może stanowić je modlitwa, ofiara, uczestnictwo w jakimś dziele charytatywnym, służba potrzebującemu człowiekowi, dobrowolne podjęte wyrzeczenie czy wielkodusznie ofiarowane w jakiejś intencji cierpienie. Z całą pewnością jedną z trudniejszych, ale bardzo owocnych form pokuty jest cierpliwa akceptacja różnorakich krzyży, które człowiek dźwiga w codziennym życiu (por. KKK 1460). Jak czytamy w Katechizmie, „tego rodzaju pokuty pomagają nam upodobnić się do Chrystusa (...), pozwalają nam stać się współdziedzicami Chrystusa Zmartwychwstałego, skoro wspólnie z Nim cierpimy /Rz 8,17/” (KKK 1460). Oznacza to, że sakramentalnej pokuty nie należy traktować jak przykrego obowiązku, lecz raczej jak lekarstwo na rany, zadane duszy przez grzech.

Nałożonej pokuty nie powinno się zaniedbywać, lecz zawsze spełniać w sposób zalecony przez spowiednika. Zwolnić z odprawienia pokuty może tylko poważna przeszkoda, uniemożliwiająca jej wykonanie. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy osoba spowiadająca się zapomni formę lub rodzaj zadanego podczas spowiedzi zadośćuczynienia. Trzeba wówczas skonsultować się ze spowiednikiem, prosząc, by poprzez ponowne nałożenie pokuty zaradził temu problemowi.

4. Zapamiętajmy: Zadośćuczynienie za popełnione grzechy jest jednym z warunków prawidłowo przeżytego sakramentu pokuty. Winno obejmować naprawienie krzywd, które grzech wyrządził bliźnim oraz podjęcie określonych czynów pokutnych, zaleconych przez kapłana podczas spowiedzi.

ks. Adam Łach

Źródło Katechizm Płocki część II - archiwum